Wpadł wiatr do parku i zaszumiał:
- Taki dziś jestem zalatany!
W głowę podrapał się i westchnął,
aż pospadały z drzew kasztany.
Potem narzekał: - Tyle pracy,
a zima blisko. Co to będzie?
Zrobił na trawie trzy fikołki
aż poturlały się żołędzie.
- Czasu mam mało - rzekł - już wokół
robi się szaro, chłodno, mgliście…
Gwizdnął na palcach, zachichotał
i strącił z drzewa wszystkie liście.
B.Głodowska