• 1 kg mąki pszennej lub jasnej orkiszowej (typ od 480-600)
• 500 g płynnego miodu (np. wielokwiatowego, akacjowego, lipowego – ok. 100-200 g może być miodem gryczanym)
• 250 g masła (dla lepszego smaku: 50-100 g masła warto zastąpić smalcem wieprzowym! w oryginalnym przepisie piernik był na samym smalcu)
• 125 ml mleka (pół szklanki)
• 2 szklanki cukru
• 3 duże jajka
• 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
• ok. 1/2 łyżeczki soli
• ok. 60 g przyprawy korzennej do piernika (ok. 1,5-2 paczki – najlepiej zobaczyć z tyłu przyprawy ile potrzeba na 1 kg mąki, ponieważ bardzo różnią się składem; jeśli używamy domowej przyprawy to zazwyczaj wystarczy mniej – ok. 3-4 łyżki)
• dodatkowo do przełożenia: ok. 1 kg powideł np. śliwkowych, (sprawdzą się też dżemy z pomarańczy czy porzeczek; jedną warstwę możemy zastąpić także kajmakiem, masą marcepanową, orzechową lub grysikową – wg naszych upodobań)
• polewa: 3 gorzkie czekolady, 200-250 ml śmietanki 30% + orzechy do posypania
Do garnka wlewamy miód, dodajemy cukier oraz masło (ewentualnie masło ze smalcem).
Podgrzewamy, co jakiś czas mieszając, aż cukier całkowicie się rozpuści.
Masę można doprowadzić niemal do wrzenia. Zdejmujemy z palnika i studzimy. Gdy masa wystygnie (może być lekko ciepła), mieszamy ze sobą mąkę, sól i przyprawę korzenną.
Wlewamy przestudzony miód.
Sodę rozpuszczamy w zimnym mleku i także dodajemy do masy, razem z jajkami.
Ciasto należy wymieszać (ręcznie lub hakiem miksera) do połączenia składników.
Masa powinna być miękka i lepiąca. Zdecydowanie zgęstnieje dopiero po leżakowaniu.
Jeśli chcecie, aby w środku piernika były posiekane orzechy lub inne bakalie, można je dodać na tym etapie (ja nie dodaję).
Wymieszane ciasto przekładamy do kamionkowego naczynia, szklanej/ceramicznej/stalowej miski lub emaliowanego garnka.
Nakrywamy lnianą lub bawełnianą ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce na 2-8 tygodni (najlepiej 4-6). Świetnie sprawdzi się lodówka (dolna część lub np. szuflada na warzywa), piwnica lub ewentualnie balkon, jeśli zabezpieczymy ciasto przed mrozem i ptakami.
Dojrzałe ciasto (jeśli jest zbyt twarde, możemy zostawić je na godzinę w temp. pokojowej, aby się lekko ogrzało – jeśli daje się wałkować, to lepiej tego nie robić – ciepłe, bardziej się lepi i rwie) dzielimy na 3 równe części. Wałkujemy podsypując mąką na 3 identyczne, prostokątne placki. Pieczemy trzy placki – każdy na papierze do pieczenia, w blaszce ok. 40×30, 40×25, 39×26 (lub podobnej) albo z każdego rozwałkowanego placka możemy wyciąć nożem kształt (ok. 39×26) i piec na papierze do pieczenia w największej blasze od piekarnika. Ze skrawków ciasta można upiec wtedy pierniczki. Każdy z placków pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170°C przez 16-20 minut (najlepiej z termoobiegiem). Gotowe placki studzimy i dopiero zdejmujemy z papieru.
Powidła lekko podgrzewamy, aby lepiej dawały się rozsmarować. Smarujemy (dość grubo) dwa blaty powidłami, nakładamy na siebie i przykrywamy trzecim, nieposmarowanym blatem. Owijamy ciasto folią lub papierem i obciążamy, aby blaty skruszały od wilgoci powideł (najlepiej położyć na ciasto deskę do krojenia i grubą książkę). Obciążone ciasto zostawiamy na 3 dni w chłodnym miejscu (może być trochę dłużej, jeśli się nam nie śpieszy). Dzień przed lub w dniu podania dzielimy piernik na dwa lub trzy osobne ciasta (możemy wyrównać nożem po bokach, aby ciasta były równe). Przygotowujemy polewę rozpuszczając na małej mocy palnika śmietankę kremówkę z połamaną na małe kawałki czekoladą, co jakiś czas mieszając (jeśli polewa jest dla nas za mało słodka, dodajemy 1-2 łyżki miodu; jeśli polewa jest zbyt gęsta, dolewamy kremówki). Odstawiamy do przestudzenia. Smarujemy każdy piernik na górze i po bokach polewą. Ozdabiamy połówkami orzechów lub posiekanymi orzechami (niektórzy lubią także piernik ze skórką pomarańczową i innymi bakaliami).
Przechowujemy w chłodnym miejscu.